najulubione / favuorites

…Ktoś mnie zapewne kiedyś spróbuje posądzić o kradzież praw lub takie tam … wobec potencjalnych wycieczek personalnych niniejszym pragnę poinformować, iż zdjęcia pojawiające sie poniżej nie są mojego autorstwa, nie uzurpuję sobie absolutnie żadnych praw do ich wizerunku a umieszczam je tu jedynie dla podkreślenia  mojego szacunku dla kunsztu ich Autora jak i wyraz uwielbienia czy fascynacji dla samej prezentowanej tu fotografii.

howk!

**

Zacznę od staroci … – Léonard Misonne – „Paskudna pogoda” – rok ok 1910

Na wystawie byłem w Zamku poznańskim w 2008 r. Zdjęcia w formacie ok 30×40 robiły piorunujące wrażenie! … A to zwaliło mnie z nóg (1910 r.!!). Było kilka innych, równie mocnych .. ale niestety nie udało mi się znaleźć ich w sieci.

O – jedno z tych których znaleźć nie mogłem:

**

Kolejna staroć – Henri Cartier-Bresson “Behind the Gare Saint Lazare” – rok 1932.

Zawsze wracam do tej fotografii i zawsze utwierdzam się w przekonaniu, że jest niedościgniona .. genialna .. Zamykam plik i robię zdjęcia dalej … by znów powrócić do niej za jakiś czas i znów dojść do tych samych wniosków.

Genialna.

Edit:

:) dziś oglądałem dokument o Henri Cartier-Bressonie – niesamowity, ciepły człowiek… Opowiadał historie swoich fotografii – m.in. powyższej :) – wsadził aparat (leica m3) przez pręty płotu (zapewne takie jak w tle) i nie widząc dokładnie strzelił na „czuja”… Uśmiechając się podczas tej retrospekcji powiedział „wszystko to łut szczęścia”.

**

Elliot Erwitt – druga połowa XX wieku – chyba mój najulubieńszy „całościowo” … i pewnie nie trzeba uzasadniać dlaczego =) …

:)

4 myśli na temat “najulubione / favuorites

  1. Te foty przemawiają do widza swoim nieprawdopodobnym wyrazem.Wielki szacun dla tych niedoścignionych mistrzów,

  2. Znalazłam się tutaj przez przypadek albo i nie, bo przecież podzielam fascynację fotografią z autorem niniejszego kącika dla pasjonatów amatorów i nie-amatorów :)

  3. Świetne zdjęcia. Swoją drogą ja mogę podziwiać Twoje zdjęcia, Ty podziwiasz zdjęcia mistrzów niedoścignionych, którzy czasami byli mistrzami bo mieli łut szczęścia. Może właśnie to czyni ich wyjątkowymi bo prócz tego, że zdjęcia wspaniałe zrobili, to jednakowoż potrafią się przyznać, że ważnym składnikiem było owo szczęście. Co do ostatniego zdjęcia – taka myśl: tata pies boso, dziecko pies boso, a mama pies w kozakach ;) pozdr

Podziel się swoją opinią o zdjęciu / Share your opinion about the picture